Rzadko bywam nad naszym morzem w szczycie sezonu. I to zarówno na Mierzei Wiślanej, do której mi najbliżej, jak i nad otwartym Bałtykiem. Najczęściej wybieram się tam późną wiosną lub jesienią, aby móc jeszcze skorzystać z dłuższych dni. Dla niektórych może to kojarzyć się z brakiem dostępu do rozrywek, ale dla mnie ten czas poza sezonem ma swoje zalety.
Na przykład w grudniu 2019 wybraliśmy się rodzinnie na Święta Bożego Narodzenia do wynajętego domu w miejscowości Karwieńskie Błoto. Opis tego wyjazdu i ciekawe miejsca w okolicy znajdziecie we wpisie „Karwieńskie Błoto Drugie – pomysł na weekend nad morzem”
Dlaczego tak lubię polskie morze poza sezonem? Oto moje 10 powodów, może Ciebie też zachęcą?
1. Puste plaże nad Bałtykiem
Wyobrażasz sobie – plaża tylko do Ciebie? Zero lub niewiele parawanów. Jeśli pogoda pozwoli na rozłożenie koca, możesz wybrać dowolne miejsce. Jeśli biegasz, nie musisz przeskakiwać nad leżącymi plażowiczami 😉 Tylko ty i szum fal.
2. Brak korków do popularnych miejscowości
Czy twoją pierwszą myślą po usłyszeniu hasła: Łeba czy Hel jest słowo “korki”? Kombinujesz, o której godzinie wyjechać, żeby dojechać, śledzisz aktualne informacje o ruchu na drodze. A wyobraź sobie, że dojazd też może być przyjemnością i nie musisz tracić na niego dwa razy więcej czasu niż potrzeba.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ | „Wydmy Lubiatowskie”
3. Niższe ceny noclegów i ich dostępność
Szukając noclegu nad morzem na miesiące letnie często musimy iść na kompromis – najlepsze miejscówki są już zarezerwowane, ceny tych położonych bliżej morza są poza naszym budżetem. Latem obowiązuje też często reguła wynajmu na okresy tygodniowe, od soboty do soboty.
Poza sezonem letnim mamy już większy wybór noclegów, niższe ceny (bywa, że nawet 30-40% taniej) i zazwyczaj możemy dokonać rezerwacji na dowolną ilość dni.
4. Zdjęcia – nikt Ci nie wejdzie w kadr
Czekasz, aż sznurek obcych osób wyjdzie ci z kadru? A gdy już zrobiłeś zdjęcie okazuje się, że i tak masz tam czyjąś rękę lub nogę? 😉
5. Spacery
Wiele polskich obszarów nadmorskich to parki krajobrazowe i wystarczy zajrzeć na stronę internetową parku, aby pobrać mapkę szlaków. Jeżeli wybieracie się z psem, pamiętajcie sprawdzić, na które szlaki możecie z nim wejść. W przypadku braku takiej informacji, napiszcie lub zadzwońcie do parku.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ | „Wydma Orzechowska”
6. Spokój i odpoczynek
Lubię ten spokój panujący poza sezonem, działa na mnie wyciszająco. Mam większą chęć, aby usiąść na balkonie czy tarasie z kawą i książką. A jeśli jeszcze trafi nam się nocleg z kominkiem… klimat gwarantowany.
7. Mniejszy ruch przy najpopularniejszych atrakcjach
Jako osoba, która zawsze chce zobaczyć jak najwięcej w okolicy, cieszę się, gdy nie muszę stać w długiej kolejce do kasy, szukać miejsca parkingowego lub przeciskać się przez tłum. Mogę więcej czasu poświęcić na zwiedzanie.
8. Lokalni mieszkańcy
I mieszkańcy odpoczywają od letniego natłoku turystów. Jest większe prawdopodobieństwo, że pani w sklepie pochodzi z okolicy i nie jest przyjezdną tylko na sezon. Chętniej wda się z nami w pogawędkę, podpowie, co ciekawego zobaczyć. Lubię czasem zaczepić przechodzącą osobę i zapytać o miejsce lub obiekt obok, można dowiedzieć się informacji, jakich nie ma w przewodnikach.
9. Knajpki poza sezonem letnim
Nie da się ukryć, że trochę trudniej znaleźć nad polskim morzem restaurację otwartą poza sezonem letnim. Wychodzę jednak z założenia, że jeżeli na taką trafiam, to musi być dobra i smaczna, aby mieć możliwość utrzymania się przez cały rok.
10. Pogoda – nie tylko opalanie
Tak, może być nieprzewidywalna. Ale to i latem tak bywa nad naszym Bałtykiem, prawda? 😉
W zeszłym roku byłam w połowie czerwca w Białogórze. Pomimo słońca był jeszcze chłodny wiatr, ale wystarczyło rozłożyć plażowy namiot, który od niego ochronił. I z książką oraz szczęśliwym psem kopiącym dołki można było tak posiedzieć na plaży przez kilka godzin, i potem jeszcze pojeździć na rowerze.
Pamiętajcie, że nie ma złej pogody – jest tylko nieodpowiednio dobrane ubranie 😉